Jak zaczęła się moja miłość do koktajli? W dzieciństwie piliśmy bardzo często koktajle truskawkowe, na maślance, chyba każdy pamięta smak i zapach zimnego koktajlu truskawkowego z najmłodszych lat? To zdecydowanie jedno z moich ulubionych wspomnień smakowych. Po koktajlu truskawkowym hitem stał się ten jeżynowy, przygotowywany przez mamę, na maślance. I tak coraz bardziej zaczęło podobać mi się miksowanie owoców, warzyw, z jogurtem, maślanką.
Jeżyny mrożone zawsze były w zapasie, ale miałam ochotę na inne, nowe smaki. Rozpoczęło się latem, kilka lat temu, a trwa do dziś. Nie ważne jaka pora roku, przez 365 dni można pić koktajle, dla zdrowia, dla urody, dla lepszego samopoczucia! Jogurty i maślanki to zwykle podstawa moich koktajli. Często jest w nich banan i pomarańcza. Dla koloru dodaję owoce leśne, owoce egzotyczne jak ananas czy papaja, zielone warzywa jak szpinak czy mój ukochany ostatnio jarmuż, ale to nie wszystko. Spróbujcie koktajlu z dodatkiem surowego buraka, cudowny smak i ten kolor! Wielokrotnie w koktajlach jest jęczmień zielony, morwa biała suszona czy surowe kakao. Zachęcam do miksowania przez cały rok, bo koktajle są trendy!
Nie bez znacznie pozostają słoiczki czy szklanki, w których serwuję koktajle. Moją miłością są słoiczki amerykańskiej firmy Ball, wielokrotnie fotografowane są w nich właśnie koktajle, zachęcam do zaopatrzenia się w takich kilka, nawet kilkanaście, bo są piękne, można spakować je do torby i zabrać do pracy, wszędzie. Moja kolekcja liczy 10 sztuk, różnych i pięknyc! Są trwałe, idealne do mycia, posiadają - niektóre modele - zakrętki z dziurką na słomkę. Cudowne!